To nie będzie post modowy,
raczej życiowy. Albo inaczej - lifestylowy. Tak brzmi dobrze.
Basic to moje zwolnienie z wysokich obrotów, to przypomnienie sobie o tym, co powinno być i jest naprawdę ważne.
Basic to mój świat zamknięty w 4 ścianach naszego własnego m3. To czekanie aż on wróci
z pracy, przyjdzie da buziaka i przytuli. To czas wieczorem spędzony na kanapie, niegdyś
z winem, często bez słowa, a z obecnością. Basic to popołudniowe wyjście na lody
i odstanie "swoje" w kolejce, aby przez chwilę zaznać okruchów szczęścia. To spędzenie długiego poranku w łóżku z książką i herbatą. To nacieszenie się, że jeszcze jest on tylko dla nas.
Chcę, aby moje życie stało się basic, tak jak jeansy i bluzka w paski, żeby było proste
i idealnie pasujące. Chcę nie wybiegać w przyszłość (a uwielbiam planować), tylko kierować się hasłem "co ma być, to będzie". Czasem warto zwolnić, by nie
przegapić tego, co naprawdę jest ważne.
Basic pachnie pysznym jedzeniem i ciastem z piekarnika. Jest wypełniony głośnym
i szczerym śmiechem i delikatnym szeptem. Basic daje poczucie bezpieczeństwa
i harmonię. Pachnie wiosną za oknem i kwitnącymi jabłonkami i wiśniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz