Minky to niezwykle miękka, puszysta i idealną do przytulania tkanina. Dzięki tym cechom idealnie nadaje się na produkty dla najmniejszych. I chyba każdy z nas kojarzy go właśnie z dziecięcych akcesoriów - przytulanek, kołderek, chustek czy miłych kocyków. Minky często nazywane jest polarem jednak bardzo się od niego różni. Minky to tkanina o różnych wzorach. Najbardziej znanym wzorem są chyba kropki.
Moje pierwsze uszytki z minky trafią niedługo do Tosi - córki mojej koleżanki Pauliny z Z Nutą Miłości. Z racji tego, że ja jeszcze nie mam komu szyć, "wyżywam się artystycznie" na dzieciach rodziny i znajomych. Oczywiście dla nas też coś jest - zimowe poduchy, coby przytulniej zimą było.
Jeśli ktoś z Was będzie próbował swoich sił z minky może skorzysta z moich wskazówek. Och, gdybym ja to wiedziała na początku szycia miałabym mniej zszarganych nerwów ;)
1. Minky jest materiałem, który przy cięciu i po nim bardzo się "kruszy". Dobrym patentem na wszechobecne minkowe paprochy jest rolka do czyszczenia ubrań.
2. Minky rozciąga się poziomo. Pionowo (zgodnie z minkowymi kuleczkami) tkanina w ogóle nie jest ciągliwa. Warto to wykorzystać i rozpocząć szycie od nieciągliwej strony.
3. Szpilki, szpilki i jeszcze raz szpilki. W przypadku minky bardzo się przydają. A więc przed szyciem spinamy dwa kawałki szpilkami praktycznie co centymetr, półtora. Dzięki temu jeden kawałek minky się nie przesunie i nie popsuje naszej pracy. Ja kilkukrotnie wycinałam z tkaniny ten sam wykrój, ponieważ uznałam, że nie ma co przesadzać z dodatkową robotą...
4. Szyjąc minky z inną tkaniną wygodniej będzie by polarkowy materiał znajdowała się na dole.
| A ta poducha trafi do małego dżentelmena jako prezent mikołajowy :) |
Jak się Wam podoba? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz