Po przeczytanej książce Asi Glogazy w moje ręce wpadła wydana przez Muzę, w podobnym klimacie, Magia sprzątania. Japońska sztuka porządkowania i organizacji japońskiej autorki Marie Kondo.
Autorka prezentuje własną metodę – konMari - na uporządkowanie
najbliższego otoczenia, zmianę podejścia do życia i sposobu myślenia. Cała książka mówi o wyrzucaniu i zaprowadzaniu porządku. Zupełnie zgadzam sie z autorką, że porządek, dbanie o posiadane rzeczy jest ważne i może być kluczem do szczęścia Czytając książkę można także pomyśleć, że autorka jest zdrowo świrnięta. Trzymanie
szamponu, mydła i innych przyborów kąpielowych w zamkniętej szafce i
wyjmowanie ich do każdej kąpieli, a następnie wycieranie i chowanie z
powrotem?! Takie samo postępowanie z płynem do naczyń?! Opróżnienie torebki po przyjściu do domu? Dziękowanie domu i rzeczom przebija wszystko: "[...] zachęcam [klientów] do mówienia do ubrań, które wieszają po
powrocie do domu: "Dziękuję, że ogrzewałyście mnie cały dzień".
Proponuję też, żeby zdejmując biżuterię, klientki dziękowały jej za
uczynienie ich pięknymi przez cały dzień, a kiedy odkładają torebkę do
szafki, także podziękowały jej za towarzystwo".
Cóż, może tak jest w kulturze japońskiej, ale dla mnie to za dużo. Na szczęście konkluzja ratuje wydźwięk całej książki: "Nie umrzesz z powodu
nieporządku, a na całym świecie jest wielu ludzi, którym nie zależy na
uporządkowaniu swojego otoczenia. (...) sprzątanie nie jest celem życia.
(...) Życie naprawdę zaczyna się, kiedy doprowadzisz swój dom do
porządku"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz