I tak wybór padł na 2 sztuki, jeden do salonu, a drugi do sypialni.
Ten salonowy nawiązuje do naszej wielkiej miłości do kawy. Jego miejsce znalazło się tuż nad stołem. Był to kawałek ściany, który ciężko było nam zaaranżować, a pusta wyglądała, no właśnie pusto i nijako. I teraz co najważniejsze, widzę zegar z kuchni :)
Do sypialni szukaliśmy białego, tak aby pasował do naszej niebieskiej ściany. Jak tylko zobaczyłam na aukcji na allegro ten napis od razu go kupiłam. This home runs on love and strong coffee. I wszystko w temacie. Miłość i kawa nam do szczęścia wystarczy.
Oby przez cały czas odliczały tylko szczęśliwe godziny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz