Koniec października. Od niecałych trzech miesięcy jestem żoną, a na podróż poślubną znajdujemy czas dopiero teraz. Bardzo lubimy podróżować po miastach naszych sąsiadów, a stolice są naszymi ulubionymi celami podróży. Po kilku perypetiach samochodowych (dzięki Bogu mam zdolnego męża i ogarnia tematy samochodowe!) kierujemy się autostradą wprost do Pragi. Nigdzie się nie zatrzymujemy, szkoda nam czasu, więc ahoj praska przygodo!
Braník część Pragi leżąca na prawym brzegu Wełtawy, z dość znanym browarem, staje się na 3 dni naszym domem.
Kolejnym punktem podróży jest Stare i Nowe Miasto czyli zabytkowe dzielnice Pragi, centrum kulturalne i handlowe stolicy Czech.
Zaczyna zmierzchać więc postanawiamy, że resztę zwiedzimy jutro i wracamy do hotelu, gdzie raczymy się trunkiem o wdzięcznej nazwie Zemskie Pivo. Kolejny dzień nas rozczarowuje, bo od samego rana pada. Jednak postanawiamy dokończyć nasze zwiedzanie. Już po chwili okazuje się, że nic z tego, bo wyglądamy niczym zmokłe kury. Takim oto sposobem musimy wrócić do Pragi, żeby zobaczyć, to czego nam się nie udało tym razem. W drodze powrotnej przejeżdżamy przez Brno, gdzie udaje się zrobić kilka fotek zza szyby auta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz